Moja Skoda Diesel jest (dziś) bardziej eko niż Tesla

Michal/ Eko-boost

Nie, to nie jest clickbait, który podbije wyświetlenia strony. Ja naprawdę uważam, że mój 10 letni grat jest na dzień dzisiejszy bardziej ekologiczny niż nowiuśka Tesla. Zacznijmy od genezy tego wywodu. 

Kilka dni temu stała się rzecz straszna. „Somsiad” kupił Teslę Model 3. Do tego momentu świat był dla mnie prosty. Jak każdy szanujący się polski emigrant w Norwegii jeździłem sobie autem z grupy VAG (Volkswagen Audi Group) z jedynym słusznym silnikiem 1,9 TDI. Jednak wraz z pojawieniem się Tesli, pojawiły się wyrzuty sumienia. Z jednej strony żona wyruszyła na ekomigracyjną krucjatę przeciw niewiernym. Z drugiej strony ja, bezczelnie truje norweskie powietrze za każdym razem, kiedy przekręcam kluczyk w stacyjce tego reliktu przeszłości napędzanego sokiem z dinozaurów. Nawet sąsiedzi się postarali, wydali kupę koron i kupili auto elektryczne. Smuteczek 🙁

Na szczęście, wyrzuty sumienia nie dręczyły mnie zbyt długo. W sieci trafiłem na raport opracowany przez Międzynarodową Radę Czystego Transportu. W raporcie porównano ślad produkcyjny i eksploatacyjny dwóch aut: elektrycznego Nissana Leaf i Peugeota 208 wyposażonego w silnik diesla. Ślad produkcyjny uwzględnia emisje CO2 związaną z wytworzeniem wszystkich elementów aut, w tym baterii trakcyjnych w Leafie. Natomiast ślad eksploatacyjny to suma emisji CO2 związana z pozyskaniem i spalaniem paliwa niezbędnego do napędu samochodów. Ponieważ w Norwegii prąd uzyskiwany jest całkowicie ze źródeł odnawialnych, emisja CO2 związana z eksploatacją Nissana była pominięta. 

Niestety Nissan Leaf i Peugot mnie nie interesują, więc postanowiłem użyć danych wejściowych z raportu do obliczenia śladu produkcyjnego Tesli Model 3, oraz śladu eksploatacyjnego używanej Skody Octavi 1,9 TDI DSG. Poniżej znajdziecie wykres przedstawiający sumę śladów produkcyjnych i eksploatacyjnych dla Skody i Tesli. W perspektywie kolejnych dziesięciu lat (lub 150.000 kilometrów) Tesla dysklasyfikuje Skodę pod względem całkowitej emisji CO2. Nie ma w tym żadnego zaskoczenia – Skoda będzie ponad dwa razy bardziej szkodliwa dla środowiska, więc to właśnie ten wykres (a w szczególności jego prawa strona) jest brany pod uwagę przy porównywaniu „czystości” aut elektrycznych i spalinowych.

Całkowita emisja CO2 dla Tesli i Skody
Wykres pochodzi z archiwum autora

Niestety, naszej planety ten scenariusz nie interesuje. Każdy samochód elektryczny już w dniu zjechania z taśmy produkcyjnej jest obciążony wielkim śladem węglowym, który jest pokłosiem produkcji baterii trakcyjnych. Szacuje się, że każda kilowato-godzina (kWh) to 175kg CO2 wyemitowanego do atmosfery w Korei Południowej, lub Japonii, gdzie produkuje się większość baterii wykorzystywanych w europejskich samochodach elektrycznych. Tesla Model 3 ma przez to ponad 3-krotnie wyższą emisję produkcyjną w porównaniu z konwencjonalnym Peugotem 208. Tego śladu produkcyjnego nie da się zniwelować poprzez zero-emisyjną eksploatację.

Nasza planeta nie daje kredytu na produkcję CO2 z umową: „Trujesz teraz, potem dajesz spokój, więc finalnie będzie luz”. Ziemia radzi sobie całkiem dobrze z niwelacją gazów cieplarnianych, jednak jest jakiś limit. Każdy kilogram CO2 powyżej tego limitu idzie w atmosferę przyczyniając się do zwiększenia efektu cieplarnianego. Możemy to porównać do lejka, przez który da się przelać tylko określona ilość wody w czasie. Jeżeli będziemy wlewać powoli, to wszystko będzie w porządku. Jeśli natomiast zaczniemy wlewać za szybko, to woda wypełni cały lejek, zacznie się przelewać i … zostaniemy z kałużą, której nie da się wytrzeć. I tutaj właśnie dochodzimy do drugiego wykresu, który przedstawia ślad węglowy w poszczególnych latach. Trzymajmy się dalej porównania z wodą. Skoda wlewa do lejka po jednej szklance raz na jakiś czas, podczas gdy Tesla ładuje całe wiaderko już na samym początku. Nie trudno się domyślić, w którym przypadku lejek się przepełni i woda się wyleje. 

Roczna emisja CO2 w kg dla Tesli i Skody
Wykres pochodzi z archiwum autora

Eksperci mówią, że już dzisiaj musimy drastycznie zmniejszyć emisje CO2, jeżeli realnie myślimy o utrzymaniu balansu klimatycznego w najbliższej przyszłości. Dzisiaj, nie za 10 lat. Dlatego właśnie śmiem twierdzić, że dnia 31 lipca stara Skoda diesel jest bardziej eko niż nowa Tesla Model 3 ze 100 kilometrami na liczniku. Cóż za herezja.

Share this Post