Czy smartfon może być eko?

Michal/ Eko-boost

Zaczęło się od artykułu, którego nie było

Napisałem artykuł o ekologicznych smartfonach. 1717 słów o tym jak wybrać najbardziej ekologiczny smartfon w 2019 roku. I wiecie co? Nic sensownego z tego artykułu nie wynikło, więc na zawsze pozostanie w odmętach mojego dysku chmurowego. 

Większość telefonów dostępnych obecnie na ryku jest do siebie łudząco podobna, więc wybór tego najbardziej eko jest nie lada wyzwaniem. Oczywiście, można rozbić wszystko na czynniki pierwsze i dojść do wniosku, że smartfon X jest bardziej ekologiczny niż smartfon Y. Jednak różnica śladu węglowego będzie w granicach 20 kg, czyli równoważność dystansu 100 km pokonanych samochodem. Jak to więc jest z tymi eko smartfonami? Nijak. 

FairPhone – szczytna inicjatywa, która przegrywa z brutalną rzeczywistością

Wybór urządzenia nie ma znaczenia, jeżeli będziemy go używać najdłużej jak to możliwe. W tym przypadku kluczową rolę odgrywa producent i jego wsparcie w zakresie aktualizacji systemowych, które sprawią, że nasz smartfon będzie pracował optymalnie pomimo upływu lat. Niestety, bardzo niewielu producentów smartfonów deklaruje minimalny czas wsparcia dla swoich produktów. Doskonałym przykładem jest holenderski FairPhone, który włożył dużo pracy aby wyprodukować najbardziej ekologiczny smartfon na rynku. Do produkcji FairPhone 3 użyto surowców z kopalni fair trade, opracowano konstrukcję, która jest łatwo naprawialna, a na koniec zadbano o dostępność prawie każdej części zamiennej. Niestety, gdy zapytałem producenta o planowane aktualizacje systemowe, nie otrzymałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Oczywiście, jeżeli ktoś chce kupić ten smartfon to niech to zrobi. Osobiście mając 450 euro budżetu zainteresowałbym się jakimś używanym iPhonem, albo telefonem objętym programem Android One.

Jeżeli najbardziej ekologiczny smartfon na rynku kuleje już na starcie, to czy idea eko telefonu ma w ogóle jakiś sens?

Może warto zmienić punkt widzenia

A gdyby tak odwrócić kota ogonem i zastanowić się czy smartfony mogą nam pomóc eko codzienności? Oto 5 moich propozycji.

Czysty transport

Nie wyobrażam sobie codziennej jazdy na rowerze bez dobrej aplikacji pogodowej takiej jak Yr.no. Aplikacja ta z dużym prawdopodobieństwem przewiduje opady deszczu w czasie najbliższych 90 minut. Dzięki temu jestem w stanie wybrać odpowiednie okno czasowe na dojazd do pracy, lub sklepu. 

Aplikacja YR.no
Zdjęcie pochodzi z archiwum autora

W dużych miastach aplikacje do car sharingu, lub wynajmu hulajnóg elektrycznych są codzienną alternatywą dla posiadania własnych czterech kółek. 

Dla tych, którzy preferują klasyczny transport publiczny z pomocą przychodzą aplikacje z interaktywnymi rozkładami jazdy. Mało kto wie, że w niektórych miastach (jak na przykład Stavanger) autobusy posiadają wbudowane lokalizatory. Przesyłają one dane do aplikacji takich jak Google Maps w czasie rzeczywistym. Dzięki temu możemy zapomnieć o czasach, gdy musieliśmy czekać na przystanku ponieważ nasz autobus jak zwykle był spóźniony. Jest to jeden z tych czynników, które mogą przekonać większą rzeszę ludzi do tego, że transport publiczny może być w miarę bezproblemowy i efektywny czasowo.  

Aplikacja Google Maps
Zdjęcie pochodzi z archiwum autora

 Ograniczenie odpadów żywnościowych

Coraz bardziej popularną metodą na ograniczenie odpadów żywnościowych są aplikacje. Pozwalają one na sprzedaż jedzenia „po terminie” bezpośrednio do klienta indywidualnego. Wiele sklepów, restauracji, lub kawiarni decyduje się na sprzedaż jedzenia, które normalnie zostałoby wyrzucone do śmieci ze względu na świeżość, lub upływający czas przydatności do spożycia. Aplikacje takie jak TooGoodToGo pozwalają na zlokalizowanie i kupno paczek zawierających takie produkty. Wystarczy znaleźć lokal, który ma dostępne paczki, zapłacić i pojawić się po odbiór w ustalonym czasie.

Aplikacja TooGoodToGo
Zdjęcie pochodzi z archiwum autora

Ograniczenie odpadów ubraniowych

O tzw. „Fast fashion” napisano już wiele artykułów. Szybka moda ma zgubny wpływ na nasze środowisko, więc ubrania z drugiej ręki to doskonały sposób na ograniczenie ilości odpadów na wysypiskach. Alternatywą dla tzw. „lumpeksów” są dedykowane aplikacje dla osób, które chcą sprzedać, kupić, lub wymienić swoje ubrania. Aplikacje takie posiadają szereg udogodnień. Pozwalają na wybór lokalizacji, oraz rodzaju ubrania, dając im przewagę nad klasycznymi aplikacjami w których można kupić i sprzedać prawie wszystko. W Polsce popularna jest aplikacja LESS_, która jest dostępna również w Norwegii. Niestety nie znalazłem żadnych ogłoszeń w mojej lokalizacji. A może Wy znacie jakąś dedykowaną Norweską  aplikację z używanymi ciuchami? Dajcie znać w komentarzach. 

Kupno i sprzedaż używanych przedmiotów

Ten punkt mogę w zasadzie zamknąć w jednym zdaniu. Finn.no

No dobra, dla czytelników spoza Norwegii małe wytłumaczenie. Finn.no to coś w stylu znanego nam wszystkim portalu na „a”. Można znaleźć tu pracę, samochód, mieszkanie, ale też (a może przede wszystkim) rzeczy. Dużo rzeczy! Meble, akcesoria, elektronika, ubrania i ogólnie wszystko co materialne. Oczywiście z drugiej ręki.

Aplikacja Finn.no
Zdjęcie pochodzi z archiwum autora

Szerzenie ideologii eko

Już sam fakt, że czytacie ten wpis jest prawdopodobnie zasługą smartfona. Media społecznościowe, fora oraz blogi takie jak ekomigrantka.pl pozwalają na dotarcie do większego grona osób i wskazanie na problem jakim jest postępujący kryzys klimatyczny. 

Smartfony łączą nas w społeczności, w obrębie których możemy wyrażać swoje opinie, wspierać się, oraz przede wszystkim działać.

Mam smartfon i nie zawaham się go użyć 

Warto więc spojrzeć na wszędzie towarzyszące nam smartfony i zobaczyć w nich rozwiązanie problemu, a nie cegiełkę która przyczyniła się do jego powstania. 

Obecnie każdy z nas nosi w kieszeni moc obliczeniową, która jest większa niż moc wszystkich komputerów użytych w programie kosmicznym Apollo. Tylko od nas zależy jak tą moc wykorzystamy. 

Share this Post